Z roku na rok stajemy przed co raz większym wyborem zarówno smaków jak i dystrybutorów tłustych czwartkowych przysmaków. W "Wytwórni Pączków" na opolskim rynku, jak twierdza pracownicy ruch zwiększa się wraz z promieniami słońca, ale i podczas okresu zimowego nie brakowało chętnych, by urozmaicić swoją dietę wielkim pączkiem. Zgodnie przyznają również, że żadna maszyna nie jest w stanie odtworzyć swojskiego smaku pączka smażonego tradycyjnie na smalcu.
Istnieje przesąd, który mówi, że nie zjedzenie choćby jednego pączka w Tłusty Czwartek przynosi nieszczęście. Nie jest to wprawdzie jedyny dzień w roku, kiedy możemy pozwolić sobie na kulinarną rozpustę, jednak są sposoby, które skutecznie zniwelują dodatni bilans kaloryczny.
Jeden tradycyjny pączek (wypiekany tradycyjną metodą, czyli podczas kąpieli w smalcu) dostarcza nam około 300 kalorii. Nie brzmi strasznie, szczególnie że taką samą liczbę kalorii ma omlet który jest królem śniadań wśród sportowców. Dlaczego więc zjadając odświętnie pączka tak się obawiamy o naszą sylwetkę?
Najczęściej zaraz po Tłustym Czwartku szukamy sposobu na intensywny piątek, by pozbyć konsekwencji w postaci nadmiaru kalorii, których przyjęliśmy w ciągu dnia.
Zdjęcie (2/25)
Ciasto na pączki potrzebuje dużo odpoczynku, zanim trafi do smażenia
MGIEŁKA: Napisała postów [18096], status [VIP]
tego dnia zjadłam tylko 2 ☺