(Fot. Archiwum)
Zaskakująco niską frekwencję zaprezentowali Opolanie na wczorajszych wyborach do Rad Dzielnic. Wyniosła ona dokładnie 6,19 procent, co daje około 4,5 tysiąca opolan w lokalach wyborczym. -Frekwencja dramatycznie niska, a nawet niższa niż podczas wyborów do 9 dzielnic w 2015 roku. Jest to smutne. Zaskoczeniem jest brak pełnej listy kandydatów do Dzielnicy Malinka. Szkoda bo jest to bardzo duża dzielnica, ze sporym potencjałem. - mówi szef Miejskiej Komisji Wyborczej Marcin Gambiec.
Wybory odbyły się w dzielnicach: Armii Krajowej, Borki, Chabry, Chmielowice, Czarnowąsy, Kolonia Gosławicka, Malina, Nadodrze, Półwieś, Sławice, Stare Miasto, Śródmieście, Świerkle, Winów, Zaodrze. W związku z tym, że w Dzielnicy: Brzezie, Krzanowice, Wrzoski, Żerkowice, Szczepanowice-Wójtowa Wieś liczba kandydatów jest równa liczbie mandatów, za wybranych na radnych uznaje się zarejestrowanych kandydatów.
- Ciężko powiedzieć co się stało, że ludzie nie poszli zagłosować. Zastanawiamy się też co zrobić żeby zwiększyć frekwencję. Najniższe szczeble opiniują wszystko co się dzieje wokół mieszkańców codziennie. Posypało się trochę czerwonych i żółtych kartek nawet dla Radnych Miasta, którzy odpadli przy wyborach do Rad Dzielnic. Jacek Kasprzyk zdobył 367 głosów, co jest dowodem, że kto chciał ten zagłosował. - dodaje Marcin Gambiec.
Najniższą frekwencję odnotowano w Śródmieściu (2,01%). Największą frekwencję, bo aż 40 procent odnotowano w Borkach. - W małych społecznościach lokalnych ludzie wiedzą, czego chcą. Dbają o to, by ich kandydaci dostali się do Rady Dzielnicy. Trzeba sobie zadać pytanie jak finansować kampanie najniższego szczebla, żeby kandydaci potrafili się dobrze rozpromować. Zabrakło tu walki o wyborców. Nie uniknęliśmy też nieprzyjemnych sytuacji, gdzie poinformowano nas o zakłóceniu ciszy wyborczej w Dzielnicy Chabry. - komentuje Gambiec.
Krzysztof.opole: Napisał postów [6], status [nowy]
Powinny w dzielnicach być odpowiedniki urzędu miasta Opola - by petent mógł załatwić swoją sprawę w godzinach dla ludzi pracujących i bez masakrycznych kolejek (wytapianie czasu, bo przecież nie ma się wypełnionego dodatkowego formularza, pieczątki i takie tam kłody pod nogi).