- Autor: Majlan
- Wyświetleń: 7922
- Dodano: 2017-08-06 / 08:00
- Komentarzy: 28
Opolanie na Woodstocku. "Czujemy się tu jak w domu, opowiemy o tym dzieciom!"
(Fot. arch. prywatne Patryka Śródy)
(Fot. arch. prywatne Adama Stolarskiego)
Wśród kilkuset tysięcy uczestników 23. Przystanku Woodstock, który trwał od czwartku do soboty, nie brakowało mieszkańców Opolszczyzny. Co czyni ten festiwal wyjątkowym? O to zapytaliśmy Adama i Patryka.
- Jeśli dobrze pamiętam, jest to mój dwunasty wypad na Woodstock. Rzekłbym "dobrze jest wrócić do domu" i nie będą to słowa przesadzone. Ta impreza jest trzydniowym domem dla setek tysięcy młodych ludzi nie tylko z całej Polski, ale i z wielu innych krajów Europy i świata. Domem ponad podziałami, bez polityki, bez zaglądania w poglądy i orientację. Co ciekawe, nawet 400 kilometrów od stolicy naszego regionu spotkaliśmy przedstawicieli opolskiego sztabu Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy, lokalnych muzyków, koleżanki, kolegów czy ekipę w koszulkach z napisem "Piastonalia 2017". Jak więc widać, Woodstock łączy - również daleko od domu! - mówi nam opolanin Patryk Śróda.
- Ja pierwszy raz pojechałem 4 lata temu, właściwie na kilka godzin. Wybrałem się z opolskim zespołem The Bad Sleep Well, który grał na scenie Wiewiórstock. Kolejne lata to kolejne spotkania, czas spędzony na wykładach w Akademii Sztuk Przepięknych czy też jeździe na rowerach stacjonarnych w strefie Allegro, by móc przejechać się diabelskim młynem. Jest więc co robić - dodaje Adam Stolarski z Krapkowic.
Jak słyszymy jedną z głównych wartości towarzyszącą woodstockowiczom jest wzajemna pomoc. - Gdy buty zaczynają przeciekać i trzeba zaopatrzyć się w suche skarpetki lub gdy wyczerpią się baterie w latarce, to zawsze znajdzie się ktoś, kto nam pomoże - podkreśla Patryk.
Woodstock nie byłby jednak "tym Woodstockiem", gdyby nie bardzo bogaty lineup. - Rock, reggae, metal, hip-hop... Co roku każdy znajdzie coś dla siebie! - wylicza Adam.
- A propos muzyki - w ubiegłym roku na dużej scenie wystąpiła kapela The Dead Daisies. Jej członkowie byli oczarowani tym, co widzą ze swojej perspektywy. Po koncercie przekazali na ręce Jurka czek na 10 tysięcy dolarów prosząc jednocześnie o możliwość występu w tym roku, co też miało miejsce przedwczoraj. W czasie występu z akompaniamentem Orkiestry Filharmonii Gorzowskiej pod sceną rozwinięto biało-czerwoną flagę o wymiarach 30x50 metrów. Ten moment na długo pozostanie w pamięci mojej i moich znajomych - dopowiada Patryk Śróda, zapowiadając jednocześnie, że na festiwalowe pole jeszcze wróci.
- Trzy lata temu przyjechałem tu ze swoją dziewczyną, rok temu z narzeczoną, a w tym już z żoną. Kiedyś bez wątpienia będziemy chcieli pokazać naszym dzieciom miejsce, w którym spędzaliśmy najpiękniejsze chwile swojego życia. To właśnie dla nich warto pokonywać setki kilometrów i znosić wszelkie biwakowe niedogodności - słyszymy.
- Ja w tym roku po raz pierwszy zabrałem swoją dziewczynę. Czy złapie woodstockowego bakcyla? Oby! - podsumowuje z uśmiechem Adam Stolarski.
Zarezerwuj unikatowy login zanim wyprzedzą cię inni! Włącz się do dyskusji i wymieniaj poglądy na różne tematy z aktywną społecznością.
Forum pod artykułem jest w trybie "tylko dla zalogowanych".
Najczęściej czytane
Powiązane materiały
Polub nas!
Chmura tagów
Ogłoszenia
Zgodnie z art. 173 ustawy Prawa Telekomunikacyjnego informujemy, że przeglądając tę stronę wyrażasz zgodę
na zapisywanie na Twoim komputerze niezbędnych do jej poprawnego funkcjonowania plików
cookie.
Więcej informacji na temat plików cookie znajdziecie Państwo na stronie
polityka prywatności.
Kliknij tutaj, aby wyrazić zgodę i ukryć komunikat.
tippmann: Napisał postów [7576], status [VIP]
a gdzie Rex?i jego wpis "bawcie się,jest bezpiecznie,pis nad wami czuwa":)))