(Fot. archiwum)
Przypomnijmy, sprawę nagłośniliśmy jako pierwsi w październiku 2016 roku, kiedy to studenci skarżyli się na przymus aż 6-krotnego opuszczania murów akademika przez pierwsze 30 dni roku akademickiego. Wszystkie te zdarzenia miały miejsce w godzinach nocnych, co było dodatkową uciążliwością dla żaków.
- Osoby odpowiedzialne za bezzasadne uruchomienie systemów alarmowych zostały dyscyplinarnie usunięte z akademika. Uczelnia nie będzie pobłażać osobom, które wygłupiają się w taki sposób. Nie ma naszej zgody na bezpodstawną fatygę strażaków, którzy każdorazowo muszą dojechać do akademika w celu sprawdzenia, czy zagrożenie faktycznie istnieje, co z kolei uniemożliwia im działanie w innym miejscu, gdzie mogą być faktycznie potrzebni - tłumaczy Maciej Kochański, rzecznik Uniwersytetu Opolskiego.
- Co więcej, z pozostałymi mieszkańcami kampusu zostały przeprowadzone rozmowy, które poskutkowały zaprzestaniem pojawiania się podobnych incydentów. Do dziś nie odnotowaliśmy już żadnego takiego zdarzenia, co nas bardzo cieszy - dodaje Kochański.
Jednocześnie przypominamy, że - zgodnie z art. 66. § 1 kodeksu wykroczeń - "każdy, kto ze złośliwości lub swawoli, chcąc wywołać niepotrzebną czynność fałszywym alarmem, informacją lub innym sposobem, wprowadza w błąd instytucję użyteczności publicznej albo inny organ ochrony bezpieczeństwa, porządku publicznego lub zdrowia, podlega karze aresztu, ograniczenia wolności albo grzywny do 1500 złotych."
liberty: Napisał postów [5282], status [Szycha]
Co za durne władze "kmicica" ze dopiero po 6 fałszywym alarmie wyrzuciły tych "studentow"? Aż tak baliście się usunąć z akademika kilku banderowców?....