(Fot. Dżacheć)
- Będziemy o tym rozmawiać. Z każdej strony staram się stworzyć pole do negocjacji, zwłaszcza jeśli chodzi o poszanowanie praw, które obowiązywały na włączanych ziemiach już wcześniej – mówi Arkadiusz Wiśniewski.
- Trzeba jednak pamiętać, że tablice dwujęzyczne mogą wywoływać konflikty, więc na ten moment dyskusję musimy odłożyć na bok, by nie dokładać sobie kolejnych problemowych obszarów – dopowiada prezydent.
Wiśniewski zaznacza jednak, że „polsko-niemieckie tablice, jeśli w ogóle się pojawią, to raczej tylko jako oznaczenia informacyjne, a nie określenie obszaru administracyjnego”.
Przypomnijmy, o pomyśle wprowadzenia dwujęzycznych tablic wypowiedział się przed świętami Bożego Narodzenia wiceminister sprawiedliwości w rządzie Prawa i Sprawiedliwości Patryk Jaki. - Prawo jest równe dla wszystkich i nie ma tu przesłanek, które wskazywałyby na słuszność ich postawienia. Niemcy muszą się nauczyć, że jesteśmy dla nich partnerami, a nie służącymi. Albo nasze relacje będą symetryczne, albo też będzie to bardzo trudna polityka – podsumowuje Jaki.
Zobacz wypowiedź Patryka Jakiego:
Obok: Napisała postów [1], status [żółtodziób]
W ogóle nie rozumiem po co Wam te dwujęzyczne tablice. Nie przemawia też do mnie argument historyczny czy niechęć do mieszkania w mieście ("w mieście"?! Naprawdę?! Miejsce zamieszkania nikomu się nie zmieni. Nie wspomnę już o fakcie że to "miasto" do największych i najliczniejszych nie należy). Wygląda to natomiast jak ogromna chęć postawienia na swoim- nie udało się pozostać gminą to teraz przyczepimy się do nazw. Dalibyście sobie już spokój bo ciężko się na to patrzy, czyta, czy tego słucha.