Janusz Kowalski trzyma w ręku rezygnację z udziału w wyborach samorządowych. Podczas jednej z konferencji zachęcał do jej wypełnienia Tomasza Garbowskiego.(Fot: archiwum)
- 12 lat przyczyniałem się do rozbicia SLD-owskiego układu korupcyjnego rządzącego Opolem. Uznałem zatem, że moim obywatelskim obowiązkiem było zainicjowanie akcji społecznej, której celem będzie powstrzymanie powrotu SLD-owskiej władzy w Opolu - wyjaśnia Janusz Kowalski. - Chciałem uświadomić Opolanom, że kandydat, który próbuje ukryć przed opinią publiczną istotne elementy swojej przeszłości i związków z SLD-owską ekipą ratuszową z lat 1998-2002, posługuje się wymyśloną instytucją badawczą, wprowadzającymi wyborcę w błąd nie ma właściwych kwalifikacji do pełnienia jednej z najważniejszych funkcji samorządowych - dodaje.
W ostatnich dniach Kowalski skupiał się na rejestracji list SLD do Rady Miasta Opola. - Decyzja Państwowej Komisji Wyborczej, odmawiająca rejestracji list SLD i rejestracji kandydata na prezydenta, jest symbolicznym zakończeniem mojej akcji społecznej. W najlepszych snach nie mógłbym sobie wymarzyć takiego upadku SLD w Opolu, które w co wierzę po tej wielkiej kompromitacji nie zdobędzie nawet tych 2 potencjalnych mandatów w Radzie Miasta Opola. Zawsze moim marzeniem było Opole bez SLD i to marzenie właśnie się spełniło. Moja misja została skończona - nie owija w bawełnę Kowalski.
Swój powrót były prezes Stowarzyszenia Stop Korupcji i były radny Opola zapowiedział za 4 lata, ale tylko pod warunkiem startu SLD w wyborach samorządowych.
haggis: Napisał postów [190], status [wyjadacz]
PO I PiS tez piwinno dostac kopa w zad,kazda partia bedaca przy wladzy ubabrala sobie łapska,automatycznie nie powinny miec prawa startu w zadnych wyborach,chyba ze na kierownika radiowezla w wiezieniu.