• Autor: Mat
    • Wyświetleń: 2295
    • Dodano: 2014-10-22 / 23:00
    • Komentarzy: 3

    ZAKSA rozbita przez Resovię 0:3. Zła passa trwa dalej.

    Siatkarze ZAKSY w obronie walczyli zaciekle, ale w decydującym momentach seta rywal potrafił przechylić szalę zwycięstwa na swoją korzyść.

    Atomowa zagrywka holenderskiego rozgrywającego ZAKSY sprawiała rzeszowianom mnóstwo kłopotów.

    Trener Sebastian Świderski ma o czym rozmyślać. Trzeci ligowy mecz z rzędu zakończony porażką to wynik daleki od oczekiwań w Kędzierzynie-Koźlu.(Fot: Dżacheć)

    Podopieczni Sebastiana Świderskiego zarówno w pierwszej jak i drugiej partii odskakiwali rywalom po dobrej zagrywce ale w decydujących fazach seta przegrywali walkę z rzeszowską ekipą. Prowadząc 2:0 Resovia pewnie dokończyła dzieła wygrywając do 18 w kolejnej i zarazem ostatniej odsłonie meczu. Tym samym w hicie 5. kolejki Plus Ligi wicemistrz Polski zwyciężył na wyjeździe 3:0. Kędzierzyński klub wciąż czeka na przełamanie niekorzystnych wyników, które dopadły go na początku sezonu.

    Nowy sezon dla siatkarzy z Hali Azoty nie należy do udanych. Zawodnicy ZAKSY ostanie trzy spotkania przegrali. W tym bilansie mierzą się 2 mecze w Plus Lidze oraz spotkanie o Superpuchar. Na przełamanie zespół liczył w środę na własnym obiekcie, gdzie podejmował Asseco Resovię Rzeszów. W pierwszej partii, na której początku obie ekipy marnowały dużo zagrywek, gra toczyła się niemal punkt za punkt. Taki stan seta utrzymywał się aż do wyniku 16:16. Właśnie wtedy punkt dla ZAKSY po trzeciej wystawie w jednej akcji od Pawła Zagumnego zdobył Dick Kooy a na zagrywkę wszedł Nimir Abdel-Aziz.

    Holender mocno skarcił rywali silnymi uderzeniami i dopiero uderzenie w siatkę zakończyło jego popisową zmianę przy wyniku 20:17. Choć gospodarze w pewnym momencie prowadzili nawet 4 punktami, to seta nie wygrali. Challenge przyznający gościom punkt za dotknięcie siatki, blok na Kooy'u sprawił, że na tablicy wyników pojawił się remis 22:22. Kolejne 4 akcje także były wzajemną wymianą ciosów punktowych i dopiero spryt na siatce blokujących Resovii i piękny blok Rafała Buszka pozwoliły wicemistrzowi kraju na wygranie tej partii.

    Początek drugiej odsłony rywalizacji w Kędzierzynie-Koźlu także należał do bardzo wyrównanych. Przełamanie nastąpiło dopiero przy wyniku 7:7. Najpierw Dominik Witczak strzelił zagrywką w aut a po chwili został zablokowany przez przeciwników. Do tej defensywy podopieczni Andrzeja Kowala dołożyli blok Jochena Shopsa na Kooy'u i gdyby nie oprotestowana kiwka Pawła Zagumnego, to straty byłyby większe niż 9:11. Na półmetku tej odsłony meczu obie drużyny znowu spotkały się przy remisie 15:15 i wet za wet zagrały kolejne dwie akcje. Kluczowy moment 2 seta nastąpił jednak nieco później. Po sprytnym bloku Piotra Nowakowskiego goście z Rzeszowa mieli przewagę 17:19. Wówczas Sebastian Świderski znowu sięgną po Nimira.

    Rozgrywający kędzierzynian opuścił kwadrat dla rezerwowych i odwdzięczył się szkoleniowcowi w pięknym stylu. Najpierw zapewnił swojej drużynie punkt bezpośrednio po zagrywce a chwilę później ten wyczyn powtórzył powtórzył trafiając silnie Buszka. Po kolejnej atomowej zagrywce goście poprosili o challenge a ten wskazał jednoznacznie, że piłka wylądowała w boisku i 3 asy serwisowe Holendra były faktem. W samej końcówce ZAKSA zdołała obronić setballa po krótkiej kłótni, w której Zagumny nieskutecznie reklamował nieprawidłowe pierwsze odbicie u rywali. Mocny atak Dawida Konarskiego z prawego skrzydła zakończył partię przy rezultacie 23:25.

    Trzeci set, niemal jak kopia poprzednich dwóch, zaczął się od równej wymiany ciosów. Status qwo upadł dopiero po nieudanej obronie Pawła Zatorskiego, który próbował sobie poradzić z uderzeniem Nikołaja Pencheva. Od stanu 12:15 dla gospodarzy rozpoczęły się duże kłopoty. Ekipa dowodzona przez Sebastiana Świderskiego nie potrafiła skutecznie przełamać bloku rzeszowian. To zaowocowało wysokim prowadzeniem -14:21 - Resovii. Desygnowanie na parkiet Krzysztofa Zapałeckiego, Kaya van Dijka czy wspomnianego już wcześniej bohatera zagrywek Abdel-Azisa mocno ożywiło grę miejscowych ale nie na tyle, aby dogonić rywali. Ostatecznie ZAKSA i jej kibice musieli przełknąć gorycz porażki 18:25 a w całym meczu 0:3.

    ZAKSA Kędzierzyn-Koźle - Asseco Resovia Rzeszów 0:3 (26:28 , 23:25, 18:25)

    ZAKSA: Zagumny, Witczak, Loh, Gladyr, Kooy, Wiśniewski, Zatorski (libero) oraz Abdel-Azis, v. Dijk, Zapałacki

    Resovia: Drzyzga, Schops, Buszek, Nowakowski, Penczew, Holmes, Ignaczak (libero) oraz Konarski, Tichacek

    MVP: Rafał Buszek
    reklama

    Zarezerwuj unikatowy login zanim wyprzedzą cię inni! Włącz się do dyskusji i wymieniaj poglądy na różne tematy z aktywną społecznością.

    Forum pod artykułem jest w trybie "tylko dla zalogowanych".

    2014-10-23 14:50:26 [83.4.58.*] id:1273641  
    MGIEŁKA: Napisała postów [18096], status [VIP] Reputacja
    trzeba ją przetrwać, nic nie trwa wiecznie ...

    Nick:
    Treść:
    Pokaż - Ukryj  Odpowiedzi [1]
    2014-10-24 01:37:54 [83.10.14.*] id:1273949  
    Janosik: Napisał postów [7961], status [VIP] Reputacja
    Fachowa diagnoza.
    2014-10-23 12:16:57 [83.27.101.*] id:1273602  
    Hubertus: Napisał postów [31356], status [VIP] Reputacja
    Każda zła passa ma kiedyś swój koniec.Nie tracić głowy ZAKSA!

    Nick:
    Treść: