Marek Wiśniewski (pierwszy z lewej) przy BMW, którym będzie się ścigać razem z kolegami z teamu. (Fot. arch. prywatne)
Marek Wiśniewski z powodzeniem startował w rajdach krajowych, teraz chce spróbować swoich sił poza granicami Polski.
Niepełnosprawność nie przeszkadza Markowi Wiśniewskiemu z Namysłowa realizować swojej pasji. Wielu mężczyznom od dziecka towarzyszy fascynacja wyścigami samochodowymi. Markowi nie przeszła ona do dziś.
Mimo wypadkowi motocyklowemu, któremu uległ w 1991 roku wciąż startuje w wyścigach samochodowych. Najpierw brał udział w amatorskich rajdach KJS, organizowanych przez automobilkluby, później zdobył licencję kierowcy zawodowego i rozpoczął starty w pucharze Kia Picanto Cup.
W ubiegłym roku zainteresował się projektem Mission Possible. Niepełnosprawny rajdowiec Rainer Kuschall ze Szwajcarii wpadł na pomysł, by stworzyć grupę niepełnosprawnych kierowców i w takim teamie wystartować w 24-godzinnym wyścigu w Dubaju.
- W teamie jest też Holender, Austriak, Niemiec i ja. Będziemy pierwszym takim teamem, który wystartuje w długodystansowym wyścigu. Owszem, wcześniej brali w nim udział też niepełnosprawni kierowcy, ale nigdy nie było zespołu złożonego tylko z nich - tłumaczy Marek Wiśniewski.
Na start w zawodach złożyli się przyjaciele Marka oraz internauci, bowiem o jego staraniach, by zakwalifikować się do Mission Possible Team głośno było od kilku miesięcy.
Najpierw w maju Marek Wiśniewski z kolegami wystartują w 12-godzinnym wyścigu w Zandvoort w Holandii. 24-godzinny wyścig na torze w Dubaju w Zjednoczonych Emiratach Arabskich odbędzie się w styczniu przyszłego roku.
julq: Napisał postów [116], status [wyjadacz]
No i takich ludzi to tylko podziwiać, mimo trudności w życiu spełniają swoje marzenia.