(Fot. Dżacheć)
Jolanta Cz. mieszkała z mężem i dwójką dzieci w domu swoich rodziców pod Brzegiem. Gdy wiosną ubiegłego roku osoby z jej najbliższego otoczenia zauważyły jej powiększający się brzuch, ona sama ucinała wszelkie dywagacje stwierdzeniem, że nie jest w ciąży.
26 czerwca 2012 roku kobieta przez kilka godzin przebywała w łazience twierdząc, że boli ją brzuch i ma biegunkę. Kiedy Jolanta Cz. wyszła z łazienki była blada i sprawiała wrażenie wyczerpanej. Mąż zaniósł ją do łóżka, a mama wezwała pogotowie. Następnie kobieta trafiła do lekarza rodzinnego, gdzie również zaprzeczała, jakoby miała być w ciąży.
Następnego dnia rano mama kobiety znalazła w łazience pakunek, w którym były m.in. zakrwawione spodnie od piżamy, ręcznik oraz torba z martwym niemowlęciem, zawiniętym w ręcznik.
- Sekcja zwłok wykazała, że noworodek był donoszonym, dojrzałym, zdolnym do samodzielnego życia dzieckiem. Urodził się żywy, żył do kilkunastu minut, a przyczyną zgonu noworodka było gwałtowne uduszenie przez utonięcie - informuje Ewa Kosowska-Korniak z biura prasowego Sądu Okręgowego w Opolu.
Jolancie Cz. początkowo postawiono zarzut dzieciobójstwa, potem zmieniono kwalifikację czynu na zabójstwo. Zdaniem biegłych psychiatrów oraz biegłego psychologa, którzy zbadali Jolantę Cz. popełniony czyn nie nastąpił pod wpływem przebiegu porodu. Specjaliści zgodnie orzekli, że było to zabójstwo. - U Jolanty Cz. nie stwierdzono takich zaburzeń stanu psychicznego, które mogły mieć wpływ na rozpoznanie znaczenia zarzucanego jej czynu lub pokierowania swoim postępowaniem - dodaje Kosowska-Korniak.
Oskarżona nie przyznała się do zabójstwa. Utrzymuje, że dziecko po urodzeniu nie oddychało. Za zabójstwo grozi kara od 8 lat pozbawienia wolności do dożywocia.
sir_RAD: Napisał postów [5352], status [VIP]
Cytując fragment z wypowiedzi znanego forumowego wieszcza "ładunek emocji..." to wyluzujcie. Nie znacie jej, to dobra kobieta, ona nie chciała to był wypadek!