Kibice niebiesko - czerwonych już od kilku kolejek dają piłkarzom wyraźnie do zrozumienia, że interesuje ich tylko awans do wyższej klasy rozgrywkowej.(Fot: archiwum)
Wybiegając w niedaleką przyszłość i potencjalny awans Odry do II ligi warto cofnąć się do 2009 roku, kiedy ze względu na zadłużenie klubu klub stracił licencję na występy w I lidze. 15 czerwca tego samego roku OKS odrodził się pod nazwą „Oderka” i w cuglach wygrał IV ligę. Tułaczka w klasie rozgrywkowej wyżej trwa już jednak trzeci sezon z rzędu i mimo, że klub z Opola rok w rok wymieniany był w gronie kandydatów do awansu to kibice niebiesko – czerwonych musieli obejść się smakiem. Co więcej, Odra w końcowej fazie rozgrywek regularnie traciła kontakt z liderem a królowanie na czele tabeli w tym sezonie jest ewenementem.
Na obecną sytuację podopiecznych Dariusza Żurawia składa się przede wszystkim bardzo dobra runda wiosenna. Dość powiedzieć, że Setla, Tomanek, Deja i spółka nie przegrali w rundzie rewanżowej z żadnym rywalem, zanotowali 5 remisów i 8 zwycięstw. W tej statystyce na uwagę zasługuje jeszcze jedna właściwość. Spotkania na wagę 3 punktów Odra aż czterokrotnie rozstrzygała na swoją korzyść w rozmiarach minimalnych – strzelając jednego gola w meczu. Jeśli dołożyć do tego „wyczyny” Remigiusza Malickiego (trafienie w Leśnicy) czy Mateusza Cielucha (gol z Przyszłością Rogów) to z całego sezonu wyłania się obraz drużyny, której nie opuszczało szczęście. Wymieniona dwójka piłkarzy zaliczyła bowiem debiutanckie trafienia dla OKS. Bramka Adama Setli w meczu ze Startem Namysłów strzelona ręką (również jedyny gol w meczu) niech będzie zatem ukoronowaniem boiskowego „farta” piłkarzy opolskiego klubu.
Jedyny scenariusz, który przed meczem ze Swornicą Czarnowąsy zdają się brać pod uwagę kibice i działacze to pewna wygrana, a w najgorszym wypadku remis, który przyniesie jakże cenny punkt w ostatecznej konfrontacji ligowej. W ostatniej kolejce – kiedy inne kluby będą się bić o zdobycz punktową – Odra otrzyma 3 oczka bez powąchania murawy. Stanie się tak na skutek walkowera przyznanego za mecz z Victorią Chróścice, która na wiosnę wycofała się z rozgrywek. Tajemnicą nie jest, że piłkarze z Czarnowąs potrzebują w III lidze tego samego punktu, aby spokojnie myśleć o przyszłym sezonie w tej samej klasie rozgrywkowej. Obie strony zapowiadają jednak sportową walkę do samego końca.
Kronikarskim obowiązkiem w zapowiedzi środowych wydarzeń, które ruszą na boisku w Czarnowąsach o godzinie 18.00 jest przedstawienie także czarnego scenariusza dla Odry Opole. "Wystarczy" bowiem, że "Sfora" wygra niesiona ambicją pokonania lidera i chęcią sprawienia kolejnej niespodzianki, którymi III liga opolsko - śląska w tym sezonie jest przecież usłana niczym opolski Rynek gwiazdami polskiej sceny muzycznej. Wówczas opolska publika do końca będzie śledzić rywalizację w tabeli ze szczególnym uwzględnieniem Stali Bielsko – Biała. Jeśli bowiem Stal przy niewyobrażalnej wpadce OKS zdoła wygrać 2 ostatnie spotkania w lidze to trzeci rok z rzędu do II ligi awansuje klub ze Śląska. BKS wobec takiego obrotu wydarzeń zrówna się punktowo z Odrą, ale w bezpośredniej konfrontacji obu klubów posiada lepszy stosunek bramkowy (wygrana 2:0 jesienią i porażka 0:1 na wiosnę). Lepszy o dokładnie jedną bramkę.
BLADE: Napisał postów [6868], status [VIP]
Podniecacie się 2 -gą ligą w Opolu.... w Zdzieszowicach od kilku sezonów jest, a raczej była 2 liga... Ciekawe na ile lat kasy wystarczy i czy zawodnicy "dadzą" rade, bo dotychczas to tyko z LZS-ami wygrywali lub remisowali...