Grupa przestępcza, której członkami byli Opolanie przez niespełna 2 lata ukradła 632 tysiące złotych oraz 52 tysiące euro.(Fot: archiwum)
O tych złodziejach można śmiało powiedzieć, że to nowa generacja – przyznają śledczy z opolskiej prokuratury. 9 mężczyzn z Opolszczyzny usłyszało zarzuty kradzieży oraz włamań do placówek bankowych i hurtowni na terenie Opolszczyzny, województwa kujawsko-pomorskiego oraz Austrii. Prowadzone śledztwo dotyczy 11 zdarzeń, które miały miejsce w okresie od 2010 do 2011 roku. Na terenie Polski w tym czasie grupa zrabowała 632 tysiące złotych, a za granicą 52 tysiące euro.
- Mówimy tutaj o wysoce wyspecjalizowanej, hermetycznej grupie o bardzo wysokiej samokontroli. Dokładnie typowali okradane miejsca, używali tylko telefonów na kartę nierzadko porozumiewając się wręcz slangiem, podczas rabunków zawsze używali minimum dwóch aut, gdzie jedno wykorzystywane była jako czujka – wylicza Włodzimierz Ostrowski, Prokurator Okręgowy w Opolu. - Używali krótkofalówek, stosowali urządzenia zagłuszające rozmowy komórkowe, a do samych włamań stosowali nowoczesne narzędzia, z których część była kradziona. Starali się bardzo dokładnie zacierać ślady. Ich łupem najczęściej padały pieniądze, rzadziej narzędzia i środki ochrony roślin – dodaje Ostrowski,
Na ślad działania grupy trafiła opolska policja - kryminalni z Komendy Wojewódzkiej Policji w Opolu zatrzymali bandytów na gorącym uczynku 29 sierpnia 2011 roku, podczas włamania do hurtowni środków ochrony roślin w Bydgoszczy. Wówczas trzem zatrzymanym - Klaudiuszowi B, Sławomirowi J. i Rafałowi R. postawiono zarzuty działania w zorganizowanej grupie przestępczej, a Sebastianowi G. i Maciejowi C. prokurator przedstawił zarzut usiłowania włamania do hurtowni. Mężczyznom grozi nawet do 15 pozbawienia wolności.
scharlin77: Napisała postów [15], status [nowy]
;-)